Nastała pora mleczy. Wszędzie żółto, żółto, żółto...
Wzorem ubiegłego roku zrobiłam miód - syrop z mleczy. Nazbierałam kwiatków na łące z daleka od drogi i.... po odpowiedniej obróbce powstał miodzik. Bardzo smaczny i zdrowy.
Muszę nazbierać więcej kwiatków. Okazało się, że chętnych na miodzik jest sporo... :-)
Pozdrawiam
Malgosiu ja też bym chciala spróbować:)Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńDiana, zarezerwuję dla Ciebie słoiczek :-) jak się spotkamy w czerwcu to przyniosę :-) Pozdrawiam
UsuńGosiu u mnie tez już mleczyk zrobiony ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUciekł mi gdzieś Twój blog. Ten blogger sie psuje, bo to nie pierwszy raz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo proszę sąsiadka oddalona o 7 km, a ja trafiam do Ciebie po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńFajne filce, miodzik no i kotka nie brakuje.
Pozdrawiam.
Nie mogę się dodać do obserwatorów bo ich nie masz.
Oj tez jestem z tych, co reagują na miód jak Kubuś Puchatek :D
OdpowiedzUsuń