Od czasu kiedy kupiłam maszynę, ćwiczę się w szyciu. Czasu brakuje, ale staram się :-) Dopinguje mnie moja córka. I to właśnie dla Niej uszyłam pierwszą w moim życiu torbę. Wzorowałam się na opisie znalezionym w gazecie "Moje mieszkanie". Wykrojenie było dość proste. Najwięcej problemu miałam z wszyciem suwaka. Ale jakoś poszło. Oto torba - sowa.
Moja córka zadowolona i nosi torbę z dużą radością - tak przynajmniej mówi :-) . A to najważniejsze.
Pozdrawiam już prawie wiosennie. Czas zabrać się za jaja :-)
Super,że córcia zadowolona bo torebka szałowa :) Pozdrawiam i będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna torba. Sama y taką przechwyciła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń